Czarny i czerwony pieprz w zapachach – poznaj najczęściej wybierane kompozycje w Lulua.

Posted on

Bez wątpienia pieprz jest królem przypraw – to po niego najczęściej sięgamy w trakcie gotowania i rzadko zdarza się, by serwowana potrawa nie była nim choć trochę doprawiona. Nasze przyzwyczajenie do jego ostrego, kręcącego w nosie aromatu sprawiło, że zapachy z pieprzem stały się niezwykle popularne. Które perfumy z naszej oferty polecamy?

Czarny pieprz – historia i jego zastosowanie oraz wybrane zapachy

Przyprawa ta wywodzi się z Indii, ale uprawiana jest również w krajach tropikalnych (np. na Sri Lance, w Malezji czy Wietnamie). Pieprz nazywany jest „czarnym złotem” ze względu na jego (niegdyś wysoką) cenę szerokie zastosowanie i cenione właściwości. Jest pierwszą przyprawą, która dotarła na nasz kontynent – po raz pierwszy pojawiła się w Grecji i Rzymie. Czarny pieprz to tropikalna roślina pnąca o wysokości do około 15 metrów oplatająca pobliskie drzewa, o grubej, zdrewniałej łodydze, wyrośniętych, ostro zakończonych liściach i seledynowych kwiatach, w których skrywają się ziarenka. Olejek eteryczny pozyskiwany jest z owoców czarnego pieprzu. Zebrane ziarna rozgniata się i poddaje parowej destylacji. Aromat pieprzu jest świeży, pikantny, o nieco drzewnej nucie, który doskonale łączy się z akordem cytrusów, przypraw korzennych i kwiatów. Czarny pieprz znalazł wiele zastosowań w medycynie, aromaterapii i oczywiście w kuchni. Ma właściwości uspokajające, relaksujące, rozgrzewające, pomaga przy przeziębieniu i łagodzi bóle reumatyczne.

Jedną z marek, która bezsprzecznie stawia ten składnik bardzo wysoko w swoich recepturach to Comme des Garcons. Najczęściej to po ich propozycje sięgamy najpierw.
Zaczynamy od Blackpepper – tutaj niespodzianki nie będzie. Kompozycja od A do Z poświęcona czarnemu pieprzowi i jedna z najchętniej wybieranych w ostatnim czasie. Blackpepper jest zaskakujący i intensywny, suchy, aromatyczny, świdrujący. Można odnieść wrażenie jak gdyby ktoś pod sam nasz nos podłożył świeżo rozgniecione kulki pieprzu. Dalej wyczujemy drzewne i balsamiczne aromaty, które pogłębiają zapach, a w miarę upływu czasu nieco ocieplają. Delikatnego, słodkiego niuansu dodaje aromatyczna fasola tonka.

Black – pozostajemy przy czerni. Początek jest ostry, suchy i wytrawny. Wystarczy jednak chwila, by wyłoniły się pozostałe, czarne składniki kompozycji. Skóra, somalijskie kadzidło, lukrecja i cedr. Black to dym, gęsty i obezwładniający. Wrażenie to potęguje dziegieć brzozowy – intensywny, wędzony i smolisty. Kultowe pachnidło uwielbiane wręcz przez wielu naszych klientów, którzy często do niego wracają lub wybrali go na swój „signature scent”. Ma niezwykłą moc rażenia i intensywność – mimo konkcentracji wody toaletowej.

Play Black – obiecujemy, że to już ostatni flakon z czernią w nazwie! Wspaniała kompozycja dla fanów kadzidła i pieprzu, ale wydana w zaskakującej, świeżej i lekkiej formie – tak naprawdę czerń miesza się tu z zielenią. Pieprzne otwarcie nie ustępuje szybko, ale w mgnieniu oka wyczujemy świeży aromat czarnej herbaty, zieloność i aromatyczność tymianku oraz mchu, a także łagodny dym z kadzidła. Play Black często polecamy fanom dymno-pieprznych zapachów w okresie wiosna-lato, ponieważ nie jest on ani zbyt dominujący, ani zbyt intensywny.

Hermann A Mes Cotes od Etat Libre d’Orange to jeden z częstych gości w naszych zestawieniach. Wilgotny, ale równocześnie dymny i różany, Czarny pieprz otwiera tę niezwykłą, molekularną kompozycję wraz z soczystymi, lekko słodkimi pączkami czarnej porzeczki. Zapach deszczu, wilgotnych, zielonych liści, mokrej ziemi z pikantnymi akcentami. Wielowymiarowy, każdy odbiera go bardzo indywidualnie, przez co sięgają po niego zarówno panie jak i panowie.

Intensywną, zabójczo trwałą i obezwładniającą woń kwiatów o niezwykle ostrym wykończeniu odnajdziemy w Dirty Flower Factory amerykańskiej marki Kerosene. Jaśmin, kwiat pomarańczy i róża zostały rzucone na ziemię brudną od rozgniecionego pieprzu i płatków chilli. Pierwsze wrażenie jest wręcz paraliżujące – ostrość przypraw sprawia, że kręci nas w nosie, a i z biegiem czasu doznanie to z pewnością powróci, ponieważ kompozycja nie opiera się na tradycyjnej piramidzie zapachowej. Dirty Flower Factory polecamy osobom pewnym siebie, lub takim, którzy chcą tej pewności sobie nieco dodać – jesteśmy absolutnie pewni, że nikt obok chmury tego zapachu nie przejdzie obojętnie.

Połączenie drewna, cytrusów i pieprzu jest bardzo często spotykane w wielu kompozycjach. Przedstawiamy dwie propozycje: Cedro di Taormina marki Acqua di Parma to suchy i ostry cedr, którego brzmienie podkreśla czarny pieprz w sercu, a sycylijskie, kwaśne owoce dodają orzeźwienia i lekkości.

W Wood Haven od Kerosene pikantna przyprawa została rzucona na suche drewno gwajakowe. Ostrość miesza się z goryczką grejpfruta i pojawia się naprzemiennie aż do samego końca.

Dla kobiet, których pociągają wyraziste nuty drzewne w zapachach (niezdominowane przez kwiaty i owoce), proponujemy Sens & Bois od The Different Company: leśne akcenty podsycone zostają czarnym pieprzem i imbirem, a zmysłowość podkreślona kadzidłem oraz bardzo subtelną, ulotną nutą białego fiołka i neroli. Sens & Bois jest aromatyczny, drzewny, ale równocześnie niezwykle kobiecy.

Szukając korzennej kompozycji, warto sięgnąć po Laurel od Comme des Garcons – to liście laurowe i pieprz wymieszane z ciepłą, otulającą ambrą, jednak o wyczuwalnym, suchym i świeżym zapachowym zabarwieniu. Laurel często porównywany jest z kultowym Fahrenheitem Diora.

Czerwony/różowy pieprz

Paradoksalnie jest to przyprawa zupełnie niespokrewniona z omówioną wcześniej rośliną . Czerwonym pieprzem nazywamy suszone jagody Schinus Molle (Schinus Peruwiański). To gatunek drzewa występujący w Ameryce Południowej. Aromat czerwonego pieprzu jest zbliżony do czarnego, ale nieco łagodniejszy i słodszy. Stosowany był jako jego tańszy zamiennik. W naszej perfumerii odnajdziemy kilka zapachów, których skład wzbogacony został o tę wyjątkowo aromatyczną nutę.

Floriental od Comme des Garcons to jeden z naszych ulubionych przykładów. Mocne, pikantne otwarcie, nieco przytłumiona słodycz śliwki, szorstkie labdanum i ujmujące kadzidło. Mieszanka ta miała odwzorować zapach nieistniejącego, pozornie bezwonnego kwiatu. Floriental może wydawać się odrobinę chaotyczny, ponieważ jego skład nie opiera się na tradycyjnej piramidzie zapachowej – nuty głowy, serca i bazy nie zostały podzielone. Akordy pojawiają się i znikają na przemian, ale właśnie to cenią odbiorcy Floriental – nieprzewidywalność i dynamikę aromatów. Przewrotność tej kompozycji wynika z tego, że pomimo braku kwiatów w recepturze, jesteśmy w stanie wyczuć intrygującą, kwiecistą aurę.

 

W Archives 69 od Etat Libre d’Orange ponownie odnajdziemy zestawienie śliwki, różowego pieprzu i kadzidła – podobnie jak w Floriental. Jest to jednak zupełnie odmienna kompozycja, słodsza, bardziej frywolna i energetyczna. Słodkie tony pulsują wraz ze świdrującą w nosie pikantnością i aromatem kamfory. Archives 69 jest zmysłowy, uwodzicielski i zdecydowanie niebanalny.

Róża i pieprz to połączenie piękne i ujmujące. Ostrość pieprzu dodaje niejako kolców słodkiemu, upajającemu kwiatu róży. Miksturę tę odnajdziemy w La Fille de Berlin – kultowym zapachu Serge Lutensa. Berlińska Dziewczyna to czerwona, soczysta, słodka, a wręcz konfiturowa róża, której charakter podsycony zostaje czerwonym i czarnym pieprzem. Przyprawy nadają jej nieco przestrzeni i surowego klimatu, który wyczujemy w późniejszych akordach zapachu.

Jeśli chcemy, by zapach róży i czerwonego pieprzu był łagodniejszy i bardziej orzeźwiający, polecamy Kashan Rose od francuskiego domu perfumeryjnego The Different Company. Różowy pieprz i kardamon delikatnie świdrując otwierają zapach. Wyczujemy rześki powiew tropikalnego liczi, subtelną, zieloną szałwię, a gdy dojdziemy do serca – różę i piwonię. Baza zapachu jest otulająca i łagodna. Kashan Rose to przepiękna, niezwykle kobieca woda idealna do noszenia na co dzień.