W pracowni u Alessandro Gualtieri, część 2 – poznaj perfumy Orto Parisi Posted in Blog, Marki Posted on 25/07/201902/02/2021 Drugi artystyczny projekt twórcy marki Nasomatto zyskuje coraz większe grono fanów. Nietuzinkowy, fascynujący koncept, zapadające w pamięć zapachy i dbałość o każdy, nawet najmniejszy detal flakonu – poznaj serię Orto Parisi! Idea marki Orto Parisi oznacza „Ogród Parisiego” i to dokładnie za nim stoi idea projektu. Vincenzo Parisi był dziadkiem Alessandro, a każdy flakon odzwierciedla wspomnienie jego ogrodu, aromatów włoskiego krajobrazu, który pamięta z dzieciństwa oraz samej postaci Vincenzo. Odnajdziemy więc wariację na temat wilgotnego, pachnącego owocami i ziołami kompostownika, aromat morskiej roślinności, zapomnianego, ziołowego ogródka czy fascynującą modyfikację starej, francuskiej wody kolońskiej. Design Flakony wytworzono z grubego szkła i – podobnie jak w przypadku Nasomatto – każdy ma indywidualnie zaprojektowany korek. Odnajdziemy takie materiały jak: opiłki miedzi, skorodowany wodą morską metal, wtopiony kawałek magmy, czarny róg czy masę perłową. W przypadku etykiet postawiono na absolutne minimum, ale o najwyższej jakości: papier wykorzystany przy produkcji to savile row tweed w beżowym kolorze i ze strukturą jodełkową. Flakony mogą przywodzić na myśl tajemnicze kolby pełne zagadkowych eliksirów, odkryte gdzieś w starej pracowni alchemicznej. Zapachy Zacznijmy od nowości – Megamare to oszałamiający intensywnością zapach morskich głębin. W kompozycji odnajdziemy charakterystyczną, ostrą, ale i świeżą nutę typową dla klasycznych, morskich perfum dla mężczyzn. Gdy zagłębimy się w kolejne poziomy, wyczujemy nieco skóry i zielonej roślinności. Megamare jest niezwykle trwały, a jego woń zagarnia całą przestrzeń wokół noszącego. Choć klimatem przypomina męskie, wodne zapachy, to jest bardzo lubiany wśród kobiet. Korek wykonany został z metalu zatopionego w morskiej wodzie, który po czasie uległ korozji, a w jego wierzchnią część wtopiono mieniącą się muszlę. Terroni to zapach z 2018 roku, a jego nazwa oznacza „wieśniaka” – tym niezbyt uprzejmym mianem określani byli mieszkańcy południowych Włoch przez miastowych z północy. Ogród Parisiego znajdował się nieopodal Wezuwiusza i okolicznych terenów rolnych. W opowieści Alessandro przywołuje on wspomnienie Vincenzo wędrującego na sam szczyt wulkanu – woni palonego drewna, suchej ziemi i smoły. Bał się on, że kiedyś nadejdzie erupcja Wezuwiusza i lawa zniszczy jego drogocenny ogród. Czerwony płyn Terroni przywodzi na myśl śmiertelnie gorącą i niebezpieczną lawę, a zapach jest niebywale dymny, suchy i szorstki. Słodki, mleczny i kontrowersyjny Seminalis – inspirowany wszechobecnymi w ogrodzie pyłkami i nasionami, ale też i bardziej dosłownym, ludzkim nasieniem. Istnieje pogłoska, że Seminalis ma w sobie feromony, zapewne za sprawą jego organicznego i erotycznego charakteru. U podstawy zapachu wyczujemy mieszankę wielu sensualnych i intymnych piżm, a także sporo orzechowo-mlecznej słodyczy oraz paczulowej goryczki. To kompozycja, którą można określić jako synestezja ludzkiego ciała i rozkwitającej natury. Boccanera – czyli „czarne usta” to drzewny, dymny i gęsty gourmand z mocno wyczuwalną, słodką nutą kakao lub ciemnej czekolady. Z założenia jest to jednak drzewna kompozycja, która doskonale ewoluuje w bardziej żywiczne tony. Aromatem może kojarzyć się nieco z Black Afgano, ale Boccanera pozbawiona jest haszyszowej, narkotycznej nuty. Stercus w łacinie oznacza „gnój”, ale odzwierciedlać on ma kompostownik, do którego Vincenzo wrzuca przejrzałe owoce, drewno i skoszoną trawę by wszystko wymieszać z własnymi ekskrementami i stworzyć z tego nawóz. Roślinność gnije, mieszanina jest wilgotna, a jej aromat budzi zarazem obrzydzenie jak i fascynację. Vincenzo uważał ten zagajnik za serce całego ogrodu, bo to w nim rośliny umierają, by przeistoczyć się w nawóz – niezbędny do narodzin nowego życia. Perfumy Stercus są wilgotne, zielone, lekko kwaśne i, w późniejszym etapie, dość słodkie. Ciężko tu odkryć konkretne składniki, ale z pewnością odnajdziemy całą gamę zielonych pędów, gałęzi i ziemi. W zielonym Viride przenosimy się do dziko rosnącego, ziołowego ogródka, w którym wyczujemy świeże aromaty mięty lub szałwii, do tego nuty traw i pnących się gałęzi. W tym zakątku nie ma harmonii, bo żaden człowiek nie chce w niego ingerować. Viride zachwyca swoją dzikością i życiodajną, zieloną energią. Korek został wykonany z opiłków złota i zielonego drewna. Bergamask – bergamotka i piżmo – oda do starej, francuskiej wody kolońskiej, którą Vincenzo pamiętał jeszcze z dzieciństwa. W jego ogrodzie nie ma kwiatów, odnajdziemy jedynie dziką roślinność i cytrusowe krzewy. Bergamask to zapach, brudnej po ciężkiej pracy, ludzkiej skóry skroplonej cytrusową wodą kolońską. Jest lekko kwaśny, szorstki, organiczny i dynamicznie ewoluuje w bardziej stonowane, drzewne tony. Na koniec zostawiliśmy Brutusa – niesamowicie aromatyczne połączenie ziół, drewna, skóry i tytoniu w towarzystwie słodkich, miodowych nut. Zapach wspomnień młodości, bagietek z miodem i pól pełnych lawendy. Nostalgiczny, wyjątkowy i bardzo intymny.